Zoburin

Magiczna kraina porastająca bogatą roślinnością.

Ogłoszenie

Forum jest tymczasowo w budowie, a więc nic jeszcze na nim nie ma.

#1 2014-07-11 20:32:27

Snowcrap

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-11
Posty: 7
Punktów :   

Goblin o imieniu Snowcrap

Rasa: Jest to specyficznie wyglądający goblin.
Imię: Zazwyczaj imiona owych stworzeń mają nacisk na jedną z liter; jego natomiast jest bardziej wyjątkowe, gdyż nazywa się Snowcrap.
Wiek: Jego wiek jest praktycznie nieznany, jednakże obstawia się na to, że jest młodziutkim osobnikiem.
Cechy charakteru: Jest goblinem z bogatą osobowością; najróżniejsze cechy, te pozytywne i negatywne przeplatają się ze sobą. Najpopularniejsze zalety charakteru, które nadają mu inni, ale także i on sam jest lojalność.
Jest wierny swoim przyjaciołom aż do końca, mimo to niestety, nie ma ich zbyt wielu.
Sprawia wrażenie przesadnie skromnego, iż niektórzy niekiedy uważają to za jego wadę.
Zawsze szczerze odpowiada na pytania, starając nie mijać się z prawdą - przez tą cechę charakteru jest go, no cóż, bardzo łatwo wykorzystać.
Z pewnością charakteryzuje się wielkim męstwem, a więc stara się być odważny. Zaślepiony wyobrażeniem przygody bywa nierozważny, niestety.
Jak na goblina jest dość inteligentny, rzadko jednak stara się wysilić swój łeb, swoje mózgowie... Przez co powstaje "inteligentna głupota".
Mocno próbuje być przydatnym, a do tego pomocnym towarzyszem. Jednakże szczerze powiedziawszy, jest trochę... nieostrożny.
Jest tolerancyjny wobec innych ras, stara się zrozumieć ich sposób myślenia i bycia. Nie zawsze taka próba kończy się powodzeniem...
Mimo swojej przyjaznej natury jest bardzo osamotniony. Wiele osób unika go, czego sam Snowcrap nie rozumie.
Wrażliwość z pewnością się u niego odznacza. Co prawda stara się być obojętnym na dogryzki o jego przeszłości i temu podobnym, ale...
Bywa zazdrosny i to nawet o własnych przyjaciół, ale i właściwie o innych, nieznajomych. Oczywiście próbuje do owej zazdrości nie doprowadzić.
Jest także typową marudą - marudzi na wszystko, z czym nie może dać sobie rady. Trudno też wyjść z nim na dłuższą przechadzkę, bo zacznie narzekać.
Nigdy nie startuj z nim w konkursie na upartość! To mistrz upartości - jest uparty bardziej niż jakikolwiek osioł.
Mimo swoich chęci niesienia pomocy wiele osób nazywa go leniwcem - no cóż, niekiedy rzeczywiście bywa leniwy.
Miewa także swoje kaprysy i to dość często - życzy sobie niestworzone rzeczy, a potem marudzi, że tego nie dostał. Zachowuje się czasem jak rozkapryszony.
Śmieszy go prawie wszystko, nawet ludzki niefart. Takie rzeczy kwituje: "Ale ubaw!". Jego zachowanie chwilami jest sadystyczne.
Dla urozmaicenia sam stara się efemerycznie być zabawnym. Często takie wygłupy kończą się siniakami, zwichnięciami i czym kolwiek się da.
Woli zjadać świeżo zabitą kurę, niż przygotowane mięso. Ogólnie jest smakoszem w surowym mięsie kur, gęsi, kaczek i indyków.
Zalety:
+ Mógłby zastąpić psa myśliwskiego - jest zwinny i ma dobry węch.
+ Ma wydłużone kły (dolne i górne), a siła jego szczęk przy największej sile mogłaby się równać z leśnym drapieżnikiem.
+ Woli przemilczeć przekazane mu sekrety.
+ Łatwo go zdominować. Pozwala jednak na to jedynie swoim przyjaciołom, albo bliskim znajomym.
+ Mówi w trzech językach - standardowym angielskim, goblińskim i polskim.
+ Dobrze gotuje.
+ Dzięki świecącym w nocy oczach dobrze widzi, a także może oświetlać drogę innym.
+ Nikogo nie ocenia po pozorach.

Wady:
- Typowy złodziejaszek, ale również nie boi się zabić.
- Nie zna manierów. Przykładowo, woli jeść w psiej misce na podłodze niż na stole.
- Czasami zachowuje się jak zwierzę i niektórym pozwala się jak zwierze traktować.
- Przyjaciołom daje się nawet pomiatać - przyzwyczajony bowiem jest do takiego zachowania, pewnie przez to, że niegdyś był niewolnikiem
- Jest niestety nieco bardziej chorowity niż przeciętny goblin.
- Kiedy wpada w gniew niszczy wszystko.
- Sika, umm, w miejscach do tego nieodpowiednich...
- Ma delikatnie krzywy zgryz.

Cechy wyglądu:
- Ma długie uszy, dzięki którym słyszy.
- Charakteryzuje go krzywy zgryz, a także charakterystyczne ząbki występujące po kłach - mają one niespotykany kształt.
- Dolne kły nachodzą na górną wargę.
- Ma przekłute uszy.
- Jego skóra jest zielonkawa, w niektórych miejscach obsypana ciemniejszymi plamkami, nieco przypominającymi krosty bądź piegi.
- Nos ma zaokrąglony przy czubku i nieco zadarty.
- Ma po pięć kolczyków w jednym uchu i jeden w nosie.

Stan cywilny: Wolny, a jakże.
Orientacja: Biseksualny, a więc płeć nie ma dla niego praktycznie znaczenia.
Co lubi:
- Uwielbia kolekcjonować błyskotki, a także je kraść.
- Rozmawiać o ciekawych rzeczach.
- Jeść własnoręcznie zabite ptaki.
- Uczyć się ludzkich języków.
- Troszkę sobie popić (nie jest jednakże nałogowcem).

Co nie lubi:
- Dźwięku petard
- Węży
- Wyśmiewania się z niego
- Ignorowania go

Ulubiona/e potrawa/y: Surowe mięso, szczególnie ptactwa hodowlanego; kury, kaczki, gęsi, indyki, perliczki...
Wady (np. krótkowzroczność): Jedyne, co takiego można by było tutaj napisać jest jego krzywy zgryz.
Wygląd: Tutaj jest już trochę trudniej - ciężko opisać jednoznacznie jego wygląd. Zacznijmy więc od skóry, a następnie zajmiemy się głową i twarzą. Pigment jego "powłoki" jest zielonkawy, ale nie tak pozytywnie zielony jak trawa - o nie. Jego skóra jest nieco ciemniejszej, bardziej zgniłej barwy. Dodatkowo upstrzona jest w niektórych miejscach ciemniejszymi bądź jaśniejszymi plamkami, przypominającymi trochę piegi czy też krostki. Jego krew ma inną barwę niż ludzka, a więc i wargi będą bardziej zielonkawe. Także na twarzy występują owe plamki różnorakiej wielkości; po obu stronach na policzkach znajduje się mniej więcej ich 4 czy też pięć. Na długich uszach także jest wiele przebarwień, praktycznie tyle samo co na nosie.
Jest z pewnością łysy, gdyż owłosienie na głowie u niego nie występuje. Kształt jego twarzy jest przeciętny - nie do końca typowo męski, jednak już nie dzięcięcy. Nie ma także pulchnej twarzy tak jak jego ojciec, a ewidentnie dość szczupłą, zakończoną trójkątnym podbródkiem. Jego ślepia są złote, dodatkowo emanują delikatnym blaskiem, które może oświetlać drogę w ciemnościach. Są one niewielkie, ale i niemałe; składają się z tęczówki i również charakterystycznej, ukośnej źrenicy. Uszy Snowcrapa przypominają także swoim kształtem nieco skrzydła nietoperza; są także zawinięte do środka. Trzeba także uwzględnić krzywy zgryz goblina i jego długie, ostre kły. Dolne jednakże mają większą powierzchnię i wielkość, przez co wystają na górną wargę. Nos jest normalnej wielkości, nieco bardziej zaokrąglony i zadarty niż u człowieka.
Jest bardzo chudej postury, a dodatkowo wysoki jak na goblina. Jego dłonie są obsypane pseudo-piegami, a dodatkowo kończą się długimi, czarnymi, a także błyszczącymi pazurskami. Po kregosłupie biegnie szlak licznych najczęściej ciemnych, ale i jasnych krostek. Trudno powiedzieć dużo o jego wyglądzie poniżej szyi - tylko tyle, że czasami widać jaką kość trochę bardziej niż trzeba. Postać stara się także ukryć niektóre blizny na swoim cielsku, aczkolwiek przy świetle i skupieniu można dostrzec na jego plecach nieco zasklepione już pręgi, najpewniej powstałe w wyniku mocnych uderzeń batem, czy temu podobnym przedmiotem. Goblińsko nigdy, rzecz jasna, nie mówi zbyt wiele o powstaniu śladów, ot jedynie: "Mój dawny właściciel tego dokonał, bo byłem niedobry".
Jest jeszcze jedna kwestia do omówienia w jego wyglądzie - otóż ubiór. Ma jedynie dwa typy ubrań; jedno z nich specjalnie jest przygotowane na jakieś uroczystości, nadające się do ubrania niestety tylko w lato lub jesień. Zwykle nosi na sobie jakąś poszarpaną, byle jaką, brązową "spódnice". Na stopy nie zakłada również nic, gdyż jego pazurska robią dziury w jakimkolwiek obuwiu. Elegancki strój składa się z czerwonej apaszki, granatowym bezrękawniku (który ściąga jak jest gorąco), biało-niebieskim t-shirtcie (przypominający właściwie marynarską koszulę) i białych rybaczkach. Jak wspomniano wyżej, gobliński spryciarz nie nosi na sobie jakochkolwiek butów. Tłumaczy się wymówką "a bo to gorąco". Mogę oczywiście również dodać, że często na szyi, uszach, palcach czy nadgarstkach nosi różnorakie błyskotki - od zegarków, aż po bransolety i kolczyki.

Umiejętności:
- Widzenie w ciemnościach
- Znakomity węch
- Jest zwinny, a także szybki
- Właściwie mógłby zabić zwierze, człowieka
- Z łatwością przychodzi mu kradzież ptactwa hodowlanego.

Histotria:
Nie pamięta z niej zbyt wiele. A może po prostu nie chce jej pamiętać? Przez jego umysł wędrują oderwane fragmenty wspomnień, jedynie takie przesmyki... Kojarzy coś tam z dzieciństwa... Chyba. Wie, jak wyglądał jego ojciec, ale nigdy nie poznał matki. Wie, że niedługo po jego narodzinach wybuchła wojna i tatuś musiał go zostawić. Pamiętał, że sam przy kominku czekał na jego powrót przy kominku, z nianią przy boku. Tata nie lubił tej niani. Bił ją i poniżał. Była ludzką dziewczyną, a więc bezmocną istotą. Ale jego ojciec nie wiedział, że przez takie traktowanie ludzi jego synek sam będzie musiał stawić czoła takiemu poniżeniu.
Snowcrap kilkakrotnie pytał tatę o to, czemu tak źle traktuje jego nianię. Koniec końców młody goblin bardzo ją polubił - to ona, kiedy tatusia nie było obok pocieszała go, że wróci, bawiał się z nim i uczyła ludzkich języków. Snowcrapowi to się podobało. W jej obecności w sumie czuł się jak przy matce. Wiedział, że to nie jego mama, ale była dla niego taka dobra, mimo tego, że jego tatuś ją nękał. Łysolec nie rozumiał tego, czemu większa część ludzi nie lubi się z goblinami. Często zadawał takie pytania swojemu ojcowi, jednak ten zawsze milczał, jakby goblinek zadał mu pytanie retoryczne bądź pytanie, na które nie ma odpowiedzi.
I tu wspomnienia z dzieciństwa urwały mu się jak film. Dopiero kiedy skończył 14 lat znów można coś wyczytać z jego wspomnień, wydobyć od niego. W jego czternaste urodziny były ciepło. Delikatny wiatr jedynie muskał zielone korony drzew, a Snowcrap... Już rozumiał. Tata w końcu powiedział mu, w jego urodziny, czemu tak bardzo ludzie nienawidzą goblinów i na odwrót. Wszystkie miłe myśli o opiekunce zniknęły z jego głowy. Mimo ciepłych promieni nie czuł radości takiej, jak w swoje 13 urodziny, choć te zdawały się być piękniejsze... wymarzona, idealna pogoda, myśl o tym, że jednak jest starszy, doroślejszy... Zamiast tego czuł przygnębienie, smutek, złość; gorycz. Bo dowiedział się czegoś, co może zmienić świat nie tylko temu goblinowi, ale i innej osobie.
To przez człowieka umarła jego mama. Została zabita przez człowieka... Każda myśl przyciskała go coraz bardziej. Zatracał się w smutku. Tatuś miał rację! Ludzie są źli, powinni umrzeć, powinni nie istnieć! Rozpłakał się jak małe dziecko, dając powiewowi muskać swoje wilgotne od łez rzęsy, policzki... I teraz świat nie był tak piękny. Zrozumiał czemu tata nie mówił mu tego wcześniej. To było zbyt traumatyczne dla małego dziecka... Ale teraz pojmował świat inaczej, przyzwyczaił się do braku jej obecności. I wspomnienie znów znikło.
Można by było wymieniać jeszcze kilka jego wspomnień z przeminionych lat, ale one nigdy nie miały zbyt kluczowej wartości w jego życiu. Aż do tej nocy, kiedy ostatnia latarnia na morzu gwiazd zgasła... Snowcrap przypomniał sobie tylko blask płonących pochodni, atak ludzi, potężne starcie i wymordowanie nowo narodzonych dzieci. Nie wiedział, gdzie jego ojciec i praktycznie nie chciał wiedzieć - bał się, że stało mu się coś złego. Próbował uciec, ale jedna z zastawionych przez ludzkich myśliwych wnęk chwyciła go za nogę jak szczęka potężnego psa. Desperacko, ale i daremnie miotał się jak zwierzyna w potrzasku. Ktoś silny chwycił go, a druga osoba zdjęła z jego nogi pułapkę. Drżał cały z zimna i bólu, a po jego policzkach znowu spłynęły łzy. Nie wiedział co teraz go czeka.
Czy Ci ludzie zabiją go jak jego matkę? Ten ktoś, który go przytrzymywał delikatnie, co dziwne, założył mu na szyję skózaną obrożę. Podpiął do niej smycz i podniósł się. Drugi człowiek rzecz jasna także wstał z ziemi, po czym obaj ruszyli rozmawiając między sobą. I goblin chciał wstać na nogi, ale młody mężczyzna popchnął go na ziemię, karząc mu  iść na czworakach. Lunął deszcz... a może wcześniej też padał? Goblin tego nie pamiętał, bo w sumie znajdował się wcześniej pod rozłożystym drzewem. Kwilił cicho, szlochając daremnie, a to przez to, iż łatwo było się tutaj poranić w dłonie, łokcie, stopy i kolana. Był nawet taki moment, kiedy upadł na ziemię całkiem wyczerpany; jeden z ludzi ulitował się wtedy nad nim i wziął na ręce. Tutaj znów skończyła się jego pamięć...
...Aż do tego momentu, kiedy znalazł się poraz pierwszy u swojego nowego pana. Było tu przynajmniej ciepło i sucho. Obaj mężczyźni weszli do pomieszczenia, a czołgający się za nimi Snowcrap ruszył równie pewnie. Wtedy po raz pierwszy dostał burę; za swoją pewność siebie. Przepraszał we wszystkich znanych mu językach, gdyż nie wiedział jakim posługują się Ci ludzie - fakt, rozmawiali między sobą, ale był zbyt zrozpaczony by zrozumieć jakiekolwiek słowo. Błagał o litość, ale szlochy i skowyty nie zdały się zbyt wiele; facet w brązowej koszuli uniósł jakiś długi, chudy przedmiot i smagnął go w plecy. Snowcrap załkał, kryjąc swoją twarz w ramionach. Drżał na całym swoim cielsku. Szczęśliwie jego nowy właściciel postanowił być o tyle "dobrym panem" iż skończyło się na trzech uderzeniach.
Snowcrap dobrze pamiętał, że za jakiekolwiek, nawet najmniejsze wykroczenie musiał choć raz oberwać batem - tak uważał jego właściciel. Pierwszej nocy nie chciał spać w wyznaczonym sobie miejscu - wolał ułożyć się na podłodze. Nie oberwał za to batem, ale na siłę został położony na łóżku obok swojego właściciela. Ten twierdził, że tak będzie bezpieczniej, bo przynajmniej będzie wiedział, że goblin się nie wymknął. Został także skarcony za to, że pół nocy nie spał i cicho szlochał - i znowu nie batem, a słownie, to znaczy dostał burę.
Pierwsze dni w jego nowym "domu" zleciały uciążliwie. Musiał się przyzwyczajać do nowych pojęć i musiał dostosowywać się do poleceń swojego pana. "Pan" nazywał się Henryk, albo przynajmniej tak wywnioskował goblin, gdyż tak najczęściej zwracali się do niego jego znajomi. Na szczęście nie musiał robić okropnie ciężkich rzeczy i nie był typowym niewolnikiem. Jego pan go rozpieszczał, karmił rozmaitymi potrawami. Snowcrapie potrafił pojąć tego, że w jednym momencie jego właściciel jest taki miły i pozwla mu wszystko, a kiedy sam się pyta czy może coś wziąć właściciel przechodzi metamorfozę z miłego na wściekłego i na odwrót.
Dziwiło go też bardzo, że owy wdowiec daje swoemu niewolnikowi pierwszeństwo jedzenia niż własnym dzieciom; ba, odżywiał go lepiej od swojego potomstwa. To sprawiało, że goblin popadał w zadumę chcąc zrozumieć rozumowanie właściciela. nie zdało się to jednak na wiele. Nie przepadał za bahorkami Henryka. Kiedy ojca nie było w domu dla zabawy targały go za uszy i naśmiewały się z niego. Najgorszy był jednak chłopiec, który siadał mu na grzbiet i mówił: "Patrzcie! Patrzcie! Ujarzmiłem dziką bestię! Już nie będzie nam zagrażać!". Rzecz jasna seplenił przy tym i to na zmianę ciągał goblina za uszy w tył, a to chylił swoimi dziecięcymi, lecz mocnymi dłońmi jego łeb ku ziemi. Snowcrap warczał przy tym ostrzegawczo, jednak dzieciak chyba bardziej się nakręcał.
Musiał rzecz jasna ulegać dzieciakom nawet wtedy, kiedy ich zabawy nie bardzo mu się podobały. Starał się je także jakoś spłoszyć lub odstraszyć, udając, że pochwyca je zębami za ubranko, czy też gryzie. Dzieciaki kwitowały to jednak śmiechem, uważając to za zabawę. Czasami nie zdawały sobie nawet sprawy z tego, że goblińsku ten plan się nie podoba - czasami robiły mu krzywdę i przysparzały smutku nieumyślnie.
Można by opisywać tu każdy dzień po kolei, ale możemy od razu przejść do jednego z przed tego ostatniego dnia. Był to dzień taki jak inne - albo to jego pan się nad nim znęcał, albo to go częstował czekoladkami, a jeszcze kiedy indziej zaganiał go śmiechem do zabawy z jego podopiecznymi. Taka sytuacja nie bardzo podobała się goblinowi, gdyż po bacie zostawały ledwo widoczne, jednak jakieś tam blizny, a także przez kilka dni mocny ból w grzbiecie. Tym razem jednak jego pan unikał z nim jakichkolwiek kontaktów - sczzególnie fizycznych. Było to zaskoczeniem dla goblina. Później jednak został wzięty na rozmowę u właściciela, który przedstawił mu jasno sprawę, która zszokowała szczerze Snowcrapa. Otóż jednego z brzdąców ugryzł pies sąsiadów (jak się potem okazało) jednak dziecko twierdziło, że to goblin tego dokonał. Ojciec oczywiście mu uwierzył. Goblin zaczął kulturalnie się wypierać, jednak desperackiemu ojcu trudno było uwierzyć w słowa goblina. Następnego dnia ojca dzieci od samego rana nie było w pracy; dzieci w domu, bo sobota.
Chciał się na szczeniaku zemścić za tamte brednie, więc czekał, aż dzieci znów zaczną się "z nim bawić". Kiedy w końcu te zaczęły go szarpać, zauważył pogryzionego chłopca. Odrzucił pozostałe dzieci tak, aby nie zrobić im zbytnio krzywdy, ale skutecznie od siebie odczepić. Doskoczył do chłopca i górując nad nim warknął w ojczystym języku dzieci:
- Jeszcze raz takie głupoty swojemu ojcu nagadasz, to pożałujesz, jasne?! - warknął groźnie, obnażając zębiska. Dzieciak zląkł się, ale aby zaimponować braciom i siostrze starał udawać się odważnego. - Wiesz co mi za twoje bajeczki grozi? Wiesz co on mi wtedy robi? Bat, moje plecy, krew, ból...
Pokazał język goblinowi i powiedział: - Zasłużyłeś sobie na to! Nikt Cię tu nie lubi, tatuś woli nakarmić ciebie niż nas! Wy gobliny zyskuja..jecie naszym kosztem!
Snowcrap prychnął, po czym wstał z dzieciaka. Spojrzał na nich, po czym mruknął: - Ja też nie lubię tutaj siedzieć, co wy myślicie, że co, mi się śni żyć pośród was?! Ludzie zabili mi matkę, wiecie jak to jest wpaść w potrzask, a potem wpaść w niewolę? Nie jestem zwierzaczkiem, ani waszym ani waszego ojca i nie chcę nim być! - Spojrzał po dzieciach, po czym załamał się nieco - gadał koniec końców do 9, 10 i 12latków.
I właśnie dzięki pomocy owych dzieci goblin odzyskał wolność. Kiedy ojciec wkroczył do akcji było już raczej za późno aby go złapać; widział bowiem człowiek, jak Snowcrap ucieka, jednak nie mógł już dogonić mknącego z zawrotną prędkością goblina.

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemon-adventure.pun.pl www.scorpionlegionu.pun.pl www.jgw.pun.pl www.akro.pun.pl www.naruto1598.pun.pl